Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Nietzsche Friedrich. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Nietzsche Friedrich. Pokaż wszystkie posty

06 listopada 2023

o muchach na rynku. . .

 Uciekaj, przyjacielu, do samotni twej. Widzę, żeś ogłuszony hałasem wielkich ludzi i żądłem małych.

Godnie umieją milczeć wraz z tobą las i skała. Upodobnij się znów drzewu, które ukochałeś, drzewu gałęzistemu: ciche i zasłuchane zawisło oto nad morzem.

Gdzie samotność się kończy, tam się zaczyna targ, a gdzie się targi poczynają, tam się wszczyna hałas wielkich aktorów i rojne bzykanie much jadowitych.

Niczym są na świecie najlepsze nawet rzeczy bez tego, który je na widownię wywiedzie: wielkimi ludźmi zwie lud tych wystawców.

Mało pojmuje lud wszystko, co wielkie, to jest: twórcze. Ma on jednak zmysł ku wszelkim wystawcom i aktorom rzeczy wielkich.

Wokół odkrywców nowych wartości obraca się świat ten: — obraca się niewidocznie. Jednakże wokół aktorów krąży lud i sława: takie są „koleje świata tego”.


Fryderyk Nietzsche 

(Tako rzecze Zaratustra. Książka dla wszystkich i dla nikogo, 1885)



   

10 września 2017

w ambicji tworzenia systemów. . .

   F.S.: A także z naszą uczciwością. Nietzsche mówił, że w ambicji tworzenia systemów jest coś nieuczciwego...
   C.: Coś panu powiem a propos uczciwości. Kiedy ktoś zamierza napisać czterdziestostronicowy esej na jakikolwiek temat, wychodzi od pewnych wstępnych założeń, których pozostaje więźniem. Swoiście pojmowana uczciwość zmusza go do konsekwentnego respektowania tych założeń, do unikania sprzeczności z samym sobą. Tymczasem w trakcie pisania pojawiają się przed nim inne pokusy, a on musi je odrzucać, gdyż ściągają go z wytyczonej drogi. Jest więc zamknięty w kręgu, jaki sam sobie zakreślił. W ten sposób,pragnąc być uczciwymi, popadamy w fałsz i nieprawdomówność. Jeśli coś takiego może wystąpić w czterdziestostronicowym eseju, to cóż dopiero w systemie! W tym tkwi dramat wszelkiej ustrukturowanej refleksji; nie pozwala ona na sprzeczność. I tak wpadamy w fałsz, kłamiemy sobie, byle zachować spójność. Jeśli natomiast produkujemy fragmenty, możemy w tym samym dniu powiedzieć jakąś rzecz i jej przeciwieństwo.

Emil Cioran (Rozmowy, 1990)
   
   
   

01 stycznia 2017

w wielkiem zwycięstwie. . .

Po wielkiem zwycięstwie . — Najlepszem w wielkiem zwycięstwie jest to, że odbiera ono zwycięzcy lęk przed klęską. »Czemużby też raz nie przegrać ? — mówi sobie: jestem teraz dość na to bogaty «.

Friedrich Nietzsche (Wiedza Radosna, 1882)
   
   
   

26 sierpnia 2015

człowiek wielkiej miłości i pogardy ... przyjść kiedyś musi. . .

Zbutwiała, samozwątpiała teraźniejszość, musi nam się zjawić przecie ten wyzwalający człowiek wielkiej miłości i pogardy, duch twórczy, którego napór sił własnych ciągle wygania z wszelkich uboczy i zaświatów, którego samotności tłum nie rozumie, jak gdyby ona była ucieczką przed rzeczywistością; tymczasem jest ona tylko jego zanurzeniem się, zagrzebaniem, zagłębieniem w rzeczywistość, by stamtąd kiedyś, gdy znowu wróci na światło, mógł wyzwolenie przynieść tej rzeczywistości: jej wyzwolenie od przekleństwa, którem obarczył ją dotychczasowy ideał. Ten człowiek przyszłości, który nas tak samo od dotychczasowego wyzwoli ideału, jak i od tego, co zeń wyróść musiało, od wielkiego wstrętu, od woli nicości, od nihilizmu, ten dzwon bijący południa i wielkiego rozstrzygnięcia, dzwon, który wolę znów wolną uczyni, który wróci ziemi jej cel, a człowiekowi jego nadzieję, ten antychryst i antynihilista, ten zwycięzca Boga i nicości – przyjść kiedyś musi.

Fryderyk Nietzsche (Z genealogii moralności, 1887)
   
   
   

24 maja 2015

chimera nietzsche'ańska czy sartre'owska. . .

Rickert pisze: Zrozumieć nasz czas to zdać sobie sprawę z dwóch równoczesnych zjawisk: postępu racjonalności i zaniku sensu. Ludziom dzisiaj brakuje nade wszystko uzasadnienia. Niezasadność pracy, błahość odpoczynku, relatywność seksu. Oto problemy dla których nie widać rozwiązania. (...) Kołakowski ostrzega: chimera Nietzsche'ańska czy Sartre'owska, tak wśród nas rozpowszechniona, według której człowiek może się całkowicie z wszystkiego wyzwolić, z wszelkiej tradycji, z wcześniej istniejącego sensu, i która głosi, że każdy sens można zadekretować wedle własnej woli czy kaprysu, chimera ta nie tylko nie otwiera przed człowiekiem żadnej perspektywy boskiego samo stwarzania, ale zawiesza go w ciemności. Być absolutnie wolnym od wszelkiego sensu, znaczy zawisnąć w próżni, czyli zwyczajnie pęknąć, a sens pochodzi jedynie od sacrum, gdyż nie mogą go wytworzyć żadne empiryczne poszukiwania.

ks. Józef Sadzik we wstępie do
Czesław Miłosz (Ziemia Ulro, 1977)
   
   
   

28 marca 2015

obłęd zamroczył jego umysł. . .

   DZIAŁANIE. Gdy w 1889 r. obłęd zamroczył jego umysł i przerwał jego pracę, Nietzsche był jeszcze wówczas mało znany: jeden tylko Jerzy Brandes, duński historyk literatury, uczynił go w 1889 r. przedmiotem swych wykładów.
(...)
Niemiecka partia narodowosocjalistyczna doszedłszy do władzy uczyniła nietzscheanistę Baeumlera niejako urzędowym swym filozofem. Jeśli jednak przyznawała się do Nietzschego, to on niewątpliwie by się jej wyparł: może wyrosła na skutek jego lektury, ale nie na skutek jej rozumienia. Dla niego cechą „panów" była nie tylko siła, ale przede wszystkim dostojność.
(...) 
   Nietzsche przewidywał, że wielkie będzie kiedyś działanie jego filozofii: „Znam swój los" — pisał. — „Kiedyś z nazwiskiem moim zwiąże się wspomnienie kryzysu, jakiego nie było na ziemi, najgłębszego konfliktu sumienia, odwrócenia się od wszystkiego, w co dotąd wierzono, czego się domagano, co wielbiono. Nie jestem człowiekiem, jestem dynamitem".

Władysław Tatarkiewicz (Historia filozofii Tom 3, 1931/1950)
   
   
  

przekonaniem nietzschego. . .

   ZESTAWIENIE. Podstawowym przekonaniem Nietzschego było, że życie cielesne, fakt biologiczny jest osnową ludzkiej egzystencji, a życie duchowe tylko jego odroślą. Z przekonania tego wypłynął jego naturalizm i relatywizm epistemologiczny i etyczny. Ale także wypłynęła koncepcja nowej moralności, przewartościowanie wszystkich wartości, wyjście poza dobro i zło, przeciwstawienie panów i niewolników, Dionizosa i Apollina, nadczłowiek, walka z dekadencją — wszystkie te idee i wyrazy, które od Nietzschego przeszły do umysłowości inteligencji końca XIX wieku.
   Nietzsche wyjątkowo tylko zajmował się filozofią przyrody. Ale przygodnie wypowiadał się i o niej, stosując wtedy to, co znalazł analizując człowieka: sądził, że jak w człowieku, tak też w przyrodzie istotna jest wola. Za straszną omyłkę uważał przypuszczenie, że czynniki duchowe są pierwotne i istotne. Ulubioną jego ideą była starożytna idea wiecznego powrotu zdarzeń: gdy dzieje świata dojdą do kresu, wtedy rozpoczną się na nowo i będą przebiegać tak samo. Był to jego surogat wieczności.

Władysław Tatarkiewicz (Historia filozofii Tom 3, 1931/1950)
   
   
  

idee moralne, jakie zna historia. . .

   Jakkolwiek różnorodne były idee moralne, jakie zna historia Europy, to jedno przekonanie było im wspólne: życie ludzkie ma swój cel. Wielu ludzi sądziło, że celu tego nie zna, że jeszcze go nie znalazło; ale nikt nie wątpił, że istnieje. To przekonanie zachwiało się dopiero w XIX wieku. A wyrazem tego zachwiania była filozofia Schopenhauera: życie nie ma celu, jest bezcelowym, bezrozumnym parciem naprzód. Do tego nawiązał Nietzsche: przyznał Schopenhauerowi rację. Jednakże częściowo. Bo człowiek nie ma istotnie celu poza sobą; ale — ma go w samym sobie: samo życie jest celem. Tym Nietzsche wyszedł poza nihilizm i pesymizm Schopenhauera

Władysław Tatarkiewicz (Historia filozofii Tom 3, 1931/1950)
   
   
  

relatywistyczna teoria poznania. . .

   POGLĄDY, l. RELATYWISTYCZNA TEORIA POZNANIA. Przejęty biologicznymi teoriami swych czasów, Nietzsche był przekonany, że wszystkie czynności i wytwory ludzi uwarunkowane są potrzebami życiowymi. Poznanie nie stanowi wyjątku: i ono także służy zadaniom praktycznym. Prawdą jest dla nas to, i tylko to, czego życie wymaga. Jest przeto subiektywna i względna. Obiektywna i bezwzględna prawda jest złudzeniem. „Czymże są ostatecznie prawdy ludzkie? Są tylko nie dającymi się obalić błędami ludzkimi".
   W swym relatywizmie poznawczym Nietzsche poszedł dalej niż ktokolwiek. Sądził, że umysł nasz nie tylko nie ujmuje wiernie rzeczywistości, ale ją zawsze fałszuje. Rzeczywistość bowiem jest nieustanną zmiennością: aby zaś ją ująć i dla celów życiowych zużytkować, musimy ją zatrzymywać, utrwalać.
   Jest chaosem, a my musimy ją porządkować, doszukiwać się w niej praw. Jest nieprzebranym bogactwem, a my musimy ją dla naszych celów upraszczać. Nasza prawda jest zawsze utrwalona, uporządkowana, uproszczona. Jest dla nas prawdą, ale w rzeczywistości jest fałszem. Nasze prawdy to złudzenia, do których przywykliśmy, o których złudności nie pamiętamy. Przywykamy do nich i w końcu wierzymy sami w fałszywy obraz rzeczywistości, któryśmy wytworzyli.
   Obraz ten jest dla nas prawdziwy, bo w nim żyjemy. „Urządziliśmy sobie świat tak, byśmy w nim żyć mogli. Wprowadziliśmy ciała, linie i płaszczyzny, przyczyny i skutki, ruch i spoczynek, kształt i treść... Ale nie są one przez to dowiedzione. Życie nie jest argumentem: między warunkami życia może się znajdować także błąd". Posługujemy się od wieków przenośniami i zapominamy wreszcie, że to tylko przenośnie. Posługujemy się słowami i zapominamy, że to tylko słowa. „Zawalają nam drogę słowa, przy każdym poznaniu potykamy się o skamieniałe, przedawnione słowa".
   Każde nasze pojęcie deformuje rzeczywistość — już przez to samo, że ją uogólnia. I tym jest fałszywsze, im jest ogólniejsze. Więc najfałszywsze są pojęcia filozoficzne; pojęciom takim, jak absolut lub substancja, nie odpowiada już nic zupełnie, są wyłącznie tylko schematami myśli.

Władysław Tatarkiewicz (Historia filozofii Tom 3, 1931/1950)
   
   
  

31 stycznia 2014

dwaj przyjaciele. . .

Było dwóch przyjaciół, którzy jednakże rozeszli się i równocześnie z obu końców zerwali węzeł swej przyjaźni: jeden w mniemaniu, że za mało poznano się na nim, drugi zaś w przypuszczeniu, iż za dobrze poznano się na nim, i pomylili się obaj! - gdyż żaden nie znał dostatecznie siebie samego.

Friedrich Nietzsche (fragment książki Jutrzenka. Myśli o przesądach moralnych, 1881)
 
 
 

19 listopada 2013

co głęboka północ rzecze. . .

Jeden!
Bacz! O człowiecze!

Dwa!
Co głęboka północ rzecze?

Trzy!
Z głębokiego snu pomroki

Cztery!
Zbudziłam się wreszcie,

Pięć!
Świat jest głęboki,

Szczeć!
Głębszy, niż myślał dzień jeszcze.

Siedem
Ból świata sięga głębin,

Osiem!
Rozkosz - głębsza jest niż serca boleści.

Dziewięć!
Ból mówi: Przemiń!

Dziewięć!
Lecz wszelka rozkosz chce wieczności,

Jedenaście!
Chce głębokiej, głębokiej wieczności!

Dwanaście!

Fryderyk Nietzsche 
(z działa filozoficznego Tako rzecze Zaratustra. Książka dla wszystkich i dla nikogo, 1885)


   

więcej odwagi potrzeba na to, aby uczynić wreszcie koniec, niż aby wiersz nowy zrobić. . .

A gdy mi znowuź ochoczo biegać nie zaczniecie, wówczas macie mi się z tego świata precz wynosić!
   Przy wszystkiem, co nieuleczalne, lekarzem być nie należy: tako poucza Zaratustra - a więc wynoścież mi się precz!
   Lecz więcej odwagi potrzeba na to, aby uczynić wreszcie koniec, niż aby wiersz nowy zrobić: wiedzą o tem wszyscy lekarze i poeci.

Fryderyk Nietzsche 
(z działa filozoficznego Tako rzecze Zaratustra. Książka dla wszystkich i dla nikogo, 1885)


   

18 listopada 2013

życie jest waśnią o gusty i smaki!. . .

   Oto stoi on tu jako tygrys, gotów do skoku; nie znoszę ja jednak tych napiętych dusz, nie do gustu są mi ci wszyscy powściągliwi!
   Powiadacie mi, przyjaciele, że o gusty i smaki spierać się niepodobna? Ależ wszelkie życie jest waśnią o gusty i smaki!
   Smak: to jest waga zarazem i ciężarki, i ważący; a biada żyjącemu, który by żyć zechciał bez waśni o wagę, ciężarki i ważących!
   Bodajżeby się on znużył swą wzniosłością, ów wzniosły; wówczas dopiero jego piękno wznosić się pocznie - wtedy go skosztuję i zasmakuję w nim.

Fryderyk Nietzsche 
(z działa filozoficznego Tako rzecze Zaratustra. Książka dla wszystkich i dla nikogo, 1885)


   

17 listopada 2013

nie lubię was ani uczt waszych. . .

   Tłoczycie się koło bliźnich i macie piękne słowa na to. Ja zaś powiadam wam: to wasze ukochanie bliźnich jest złem umiłowaniem samego siebie.
(...) 
   Z samymi sobą podołać nie zdołacie, siebie nie dość umiłowawszy, i oto pragniecie zwieść bliźniego ku ukochaniu siebie i ozłocić siebie tem jego zbałamuceniem.
   Pragnąłbym, abyście wreszcie ścierpieć nie mogli żadnych bliźnich ani ich sąsiadów, tak oto musielibyście przyjaciela dla się we wnętrzu swem stworzyć i jego serce pałające.
 (...) 
   Jeden idzie do bliźniego, ponieważ siebie szuka; drugi, ponieważ siebie zatracić pragnie. Zła miłość wasza ku sobie czyni wam samotność więzieniem.
   Dalsi to płacą za waszą miłość ku bliższym; gdzie bodaj pięciu z was znajdzie się w gromadzie, tam szósty umrzeć musi.
   Nie lubię was ani uczt waszych: zbyt wielu aktorów zastawałem przy nich i zbyt wielu widzów nawet o zachowaniu aktorskiem.
   Nie bliźniego więc wskazuję ja wam, lecz przyjaciela. Przyjaciel niech wam będzie ucztą tej ziemi i przeczuciem nadczłowieka.

Fryderyk Nietzsche 
(z działa filozoficznego Tako rzecze Zaratustra. Książka dla wszystkich i dla nikogo, 1885)
 
 
   

gdyby nie było przyjaciela?. . .

   Jednego mam wokół siebie zawsze za wiele - myślał pustelnik. - Zawsze tylko: jeden razy jeden; gdy trwa dłużej, uczyni dwa!"
   Ja i mnie są zawsze w zbyt żarliwej ze sobą gawędzie: jakżeby to wytrzymać się dało, gdyby nie było przyjaciela?
   Dla pustelnika przyjaciel jest zawsze trzecim: trzeci jest korkiem, nie dopuszczającym, by rozmowa dwóch zapadła w głębie.

Fryderyk Nietzsche 
(z działa filozoficznego Tako rzecze Zaratustra. Książka dla wszystkich i dla nikogo, 1885)
 
 
   

01 października 2013

światem i wolą własną umęczony. . .

Mówiąc w trzy oczy — odparł rozweselony stary papież (jako, że na jedno oko był on ślepy) — rzeczy boskich jestem bardziej świadom, niźli Zaratustra, i powinienem nim być.

Miłość ma służyła mu długie lata, ma wola była każdej jego woli uległa. Dobry sługa wie jednak wszystko, niejedno nawet, co Pan przed samym sobą ukrywa.

Był to skryty Bóg, pełen tajemniczości. I syna wszak posiadł nie inaczej, niż krętymi drogi. Na progu jego wiary widnieje wiarołomstwo.

Kto go jako Boga miłości sławi, ten niezbyt szczytnie myśli o samej miłości. Czyż Bóg ten nie chciał być zarazem i sędzią? Atoli kochający miłuje poza nagrodą i odwetem.

Za młodu był ów Bóg ze wschodnich krain twardy, mściwy i piekło sobie zbudował ku rozkoszy swych ulubieńców.

W końcu zestarzał się jednak, stał się miękki, kruchy i współczujący, raczej do dziadka podobny, niźli do ojca, zaś najpodobniejszy do starej chwiejącej się babki.

I oto siedział na zapiecku, pełen zgryzoty, spowodowanej słabością nóg, światem i wolą własną umęczony i udusił się pewnego dnia nadmiarem litości.

Fryderyk Nietzsche 
(z działa filozoficznego Tako rzecze Zaratustra. Książka dla wszystkich i dla nikogo, 1885)
   
  
   

13 września 2013

rozkazodawcą zmysłów. . .

Zaliś jest zwycięzcą, samopogromcą, rozkazodawcą zmysłów, panem cnót swoich? Tako cię pytam.


Fryderyk Nietzsche 
(z działa filozoficznego Tako rzecze Zaratustra. Książka dla wszystkich i dla nikogo, 1885)
   
  
   

08 września 2013

zbawcą dla przyjaciela. . .

Czyś jest powietrzem czystem i samotnością, i chlebem, i lekiem dla druha swego? Niejeden własnych kajdan zerwać nie zdołał, a stał się zbawcą dla przyjaciela.

Fryderyk Nietzsche 
(z działa filozoficznego Tako rzecze Zaratustra. Książka dla wszystkich i dla nikogo, 1885)
 
 
   

07 września 2013

opuszczony. . .

Wrony krakać poczęły,
furkocząc skrzydłami ciągną nad miasto:
zaraz zacznie się śnieg, -
temu dobrze, co teraz Heimat ma!

Oto stanąłeś skostniały,
za siebie patrzysz, ach, jak dawno już!
Czemuś tak, głupcze
przed zimą wypuścił się w świat?

Świat - brama
do pustyń tysiąca niema i chłodna!
Kto ją raz zgubił,
coś ty zgubił, nie odnajdzie się.

Teraz blady stanąłeś,
na tułaczkę zimową skazany,
podobny do dymu,
wciąż do zimnych nieb szukając dróg.

Leć, ptaku, skrzecz
twą pieśń pustynnej nuty! -
Skryj głupcze,
serce krwawiące w lodzie i kpinie!

Wrony krakać poczęły
furkocząc skrzydłami ciągną nad miasto:
zaraz zacznie się śnieg, -
temu biada, co Heimatu nie ma!

                                         Friedrich Nietzsche
   
   
   

01 września 2013

geniusz tyraństwa. . .

 Jeśli w duszy budzi się niepohamowana chęć wydobycia się na wierzch sposobami tyrańskimi, i stale podtrzymuje ogień, wtedy nawet mały talent (polityków lub artystów) staje się stopniowo niepokonaną niemal siłą natury.

Friedrich Nietzsche (z dzieła filozoficznego Ludzkie i Arcyludzkie, 1880)