02 września 2013

villanella. godzina psychologii. . .

Zbyt gorliwie podszedłem do zadania,
które okazało się złowróżbne.
Jak przystało na kogoś w średnim wieku
Rozłożyłem odpowiednie książki.
Gotów byłem przewracać stronice.

Piękno zdarza się niezmiernie rzadko.
Tylko nieliczni piją z mej fontanny.

Tyle jałowej goryczy,
Tyle straconych godzin!
A teraz wyglądam sobie przez okno,
Deszcz i błąkające się autobusy.
Myślę, „ich mały kosmos zadrżał". -
Ożywiło się przez to powietrze.
W różnych częściach miasta
bawią się nimi odmienne siły.
Skąd to wiem?
Oj, wiem dość wiele.
Według nich na coś się zanosi.
Co do mnie;
Z byt gorliwie podszedłem do zadania -

Piękno zdarza się niezmiernie rzadko.
Tylko nieliczni piją z mej fontanny.

Przyjaciół dwóch: czuć powiew lasu...
Przyjaciele? Czy mniej są przyjaciółmi
ci, których wreszcie odnajdujesz?
Już dwa razy obiecali wpaść.

„Między nocą a porankiem?"
Piękno mogłoby spijać z moich myśli.

Młodość mogłaby zapomnieć na chwilę,
że moja młodość odeszła ode mnie.

II
(„Mów no! Tańczysz zbyt sztywno?
Ktoś podziwiał twoje dzieła,
I powiedział tak szczerze
'Gadałeś głupoty
Pierwszej nocy?
A drugiego wieczora?'
Ale oni znów obiecali:
'Do - jutra wieczorem "').

III
Teraz mija już trzeci dzień -
bez słowa od żadnego z nich;
Bez słowa od niej ani niego,
Tylko ktoś obcy wręcza wiadomość:
„Panie Pound, muszę opuścić Anglię".

                                                        Ezra Pound
   
   
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz