10 listopada 2013

być szczęśliwym, być kochanym, więc to tylko to?. . .

(...)siliła się przesłonić sobie obraz piekła, obsypując Juliana pieszczotami. Słowem, niczego by nie brakło do szczęścia naszego bohatera, nawet palących wzruszeń posiadanej kobiety, gdyby umiał sycić się tym szczęściem. Odejście Juliana nie położyło kresu wzruszeniom, walkom i wyrzutom pani de Renal.
   - Mój Boże! Być szczęśliwym, być kochanym, więc to tylko to? - to była pierwsza myśl Juliana, skoro wrócił do swojego pokoju. Ogarnął go stan owego osłupienia oraz dziwnego zamętu, w jaki popada dusza, skoro otrzyma to, czego dawno pragnęła. Przywykła pragnąć, nie ma już czego pragnąć, a nie ma jeszcze wspomnień. Jak żołnierz po powrocie z rewii, Julian z uwagą przechodził szczegóły swego postępowania: - Czy nie uchybiłem w czym samemu sobie? Czy dobrze grałem rolę? I jaką rolę!

Stendhal (własc. Marie-Henri Beyle)
(fragment powieści Czerwone i czarne, 1831)
   
   
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz