Chevalley myślał: „Ten stan rzeczy nie potrwa długo; nasza młoda, rzutka, nowoczesna administracja upora się z tym wszystkim.” Książę był przygnębiony: „To wszystko nie powinno trwać, a jednak trwać będzie zawsze; oczywiście w ludzkim pojęciu «zawsze» – wiek, dwa, a potem będzie inaczej, ale gorzej. My byliśmy Lampartami i Lwami, zastąpią nas szakale i hieny; i wszyscy: lamparty, szakale, hieny, będziemy się uważali w dalszym ciągu za sól ziemi.” Podziękowali sobie wzajemnie, pożegnali się. Chevalley wsiadł do pocztowego dyliżansu, którego koła miały kolor wymiotów. Wychudzona, pokryta bliznami szkapa ruszyła w daleką drogę.
Giuseppe Tomasi di Lampedusa(fragment powieści Lampart, 1958)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz