Michel Houellebecq (Serotonina, 2019)
09 października 2024
więc dołoży leki, w końcu serce nie wytrzyma. . .
[...]bez wątpienia była już stracona. Jej spożycie alkoholu będzie rosło, wkrótce i tego będzie mało, więc dołoży leki, w końcu serce nie wytrzyma i znajdą ją udławioną własnymi wymiocinami w jej młyn, mieszkaniu oknami na podwórko przy bouleard Vincent-Lindon. Nie tylko ja nie byłem w stanie uratować Claire, ale nikt nie był w stanie jej uratować. Może poza kilkoma członkami chrześcijańskich sekt (tych, starców, kaleki i nędzarzy uważają, lub udają, że uważają, za swoich braci w Chrystusie), tyle że Claire kompletnie nie była nimi ich braterskie współczucie natychmiast wyszłoby jej nosem, gdyż to, czego naprawdę potrzebowała, to zatkała małżeńska czułość, a w bliższej perspektywie czyiś kutas w jej cipce, lecz to akurat nie było możliwe, zwykła małżeńska czułość wiąże się z zaspokojoną seksualnością, co nieodwołalnie wymagało przejścia przez etap „seksu", a właśnie to było już wykluczone.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz