08 października 2012

bez słów. . .

Żyć w rozłące ziemi od nieba,
z wysokością nad głową,
z opuszczeniem u rąk.

Tylko oddal w słońcu przewiewa
chmura za chmurą, obłokowo.

Grunt pod stopą nie ruszy krą,
tylko krew moja wzbiera.

Dotknąć palcem grudy, zostawić
kłos niewytrysły: ślad;
to zasiew na zmartwychwstanie.

Tylko rana w ciele dojrzewa:
nuta niewierna.

Układać świat do słów,
stukać w dzień biały, głuchy klawisz.

Zaledwie żyć dośmiertnie.

                                      Julian Przyboś


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz