31 października 2012

wróble i kościół. . .

Stał kędyś Kościół drewniany;
Tysiące Wróblów w nim swe gniazda miało,
Proboszczowi się zachciało,
Żeby był reparowany.
Strach około naszych ptaków,
Wypędzono nieboraków.
Jak wszystko było gotowo,
I swą robotę skończył ksiądz Pleban gorliwy,
Przyleciał rój świegotliwy
Szukać mieszkania na nowo.
Wszystkie dziury załatane,
Wróble nie miały gdzie siedzieć.
Powracając się stroskane,
Rzekły: radzibyśmy wiedzieć,
Ten gmach duży,
Na jaki teraz użytek służy?

                                  Tomasz Kajetan Węgierski (1837)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz