W tej bramie, i tak ciemnej, było w owym momencie bardzo mroczno: nadciągająca właśnie chmura burzowa pochłonęła skąpe światło wieczorne i w chwili kiedy książę podchodził do domu, rozwarła się nagle i lunął deszcz. A kiedy książę po krótkim zatrzymaniu się ruszył porywczo naprzód, znajdował się na samym początku wnęki wejściowej od strony ulicy. I nagle ujrzał w głębi bramy w półmroku, tuż przy wejściu na klatkę schodową(...)
Fiodor Dostojewski (fragment powieści Idiota, 1869)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz