07 grudnia 2012

dziewięć zdrowasiek za strzał z pastorału. . .

ZOE: Przedwczoraj w nocy był tu jeden ksiądz i załatwił swój interesik w płaszczu zapiętym na ostatni guzik. Nie musisz się z tym kryć, powiedziałem mu, i tak wiem, że nosisz kołnierzyk przodem do tyłu.
VIRAG: Absolutnie logiczne z jego punktu widzenia. Upadek człowieka. (Ochryple, źrenice jego oczu rozszerzają się.) Do diabła z papieżem! Nic nowego pod słońcem. Jam jest Virag, który obnażył seksualne sekrety mnichów i dziewic. Dlaczego zaparłem się Kościoła Rzymskiego. Przeczytaj: Ksiądz, Kobieta i Konfesjonał. Penrose. Rozwydrzona Dziwożona. (Wije się.) Kobieta, ze słodkim zawstydzeniem, odpina swą spódnicę z sitowia i ofiarowuje swą zwilgotniałą yoni lingamowi mężczyzny. Wkrótce mężczyzna obdarza kobietę kawałkami mięsa, upolowanego w dżungli. Kobieta okazuje radość i przyozdabia się różnobarwnymi piórami. Mężczyzna gwałtownie kocha jej yoni swym wielkim, sztywnym lingamem. (Krzyczy.) Coactus volui. Lekkomyślna kobieta zaczyna się włóczyć. Silny mężczyzna chwyta kobietę za przegub. Kobieta piszczy, kąsa, pluje. Rozwścieczony mężczyzna bije kobietę w jej tłustą yadganę. (Zaczyna kręcić się w kolko.) Pifpaf! Popo! (Nieruchomieje, kicha.) Apsik! (Drapie się w czubek nosa.) Psik! LYNCH: Mam nadzieję, że zadałaś dobremu księżulkowi pokutę. Dziewięć zdrowasiek za strzał z pastorału.

ZOE: (Wypuszcza nozdrzami kiąb dymu jak mors.) Nie mógł nawiązać łączności. Miał tylko trochę wrażeń, rozumiesz. Na sucho.
BLOOM: Biedny człowiek!

ZOE: (Swobodnie.) Biedny, ale tylko z powodu tego, co mu się przydarzyło. BLOOM: Jak to?

VIRAG: (Z diabolicznym grymasem; który rozświetla czarnym blaskiem i wykrzywia jego oblicze, wyciąga chudą szyję. Unosi tępy pysk i wyje.) Verfluchte Goim! On miał ojca, czterdziestu ojców. Nigdy nie istniał. Świński Bóg! Miał dwie lewe nogi. To był Judas lacchias, libijski eunuch, bękart papieża. (Wspiera się na swych umęczonych przednich łapach, zginając sztywno łokcie. Jego oczy, osadzone w czaszce wąskiej jak szyja, patrzą z udręką, gdy ujada pośród oniemiałego świata.) Skurwysyn. Apokalipsa. KITTY: A Mary Shortall poszła do łabaja, bo dostała francy od tego strzelca Jimmy Pidgeona, z którym miała dziecko, a ono nie mogło łykać i zadusiło się na materacyku w konwulsjach, a my wszystkie złożyłyśmy się na pogrzeb. FILIP PIJANY: (Poważnie.) Qui vous a mis dans cette fichue position, Philippe? FILIP TRZEŹWY: (Wesoło.) C'etait le sacre pigeon, Philippe. (Kitty wyciąga szpilkę z kapelusika i odkłada go spokojnie, przygładzając swe farbowane henną włosy. I nigdy chyba piękniejsza, wytworniejsza główka, ozdobiona bardziej ujmującymi lokami, nie spoczywała na ramionach kurwy. Lynch wkłada sobie jej kapelusz. Kitty strąca mu go.)

James Joyce (fragment powieści Ulisses, 1922)


. . .

2 komentarze:

  1. Jeesh, co ja zrobiłam... przecież Ty będziesz po tym jeszcze bardziej cyniczny niż teraz...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://www.youtube.com/watch?v=xos2MnVxe-c

      Usuń