15 grudnia 2012

dzikie wino. . .

Dzikie wino obrasta okien moich story,
Co rano szare niebo znowu się powtarza,
Cicho jest i spokojnie, jak się czasem zdarza,
Gdy w mieszkaniu ktoś leży uprzykrzenie chory.

Wdzięczą się do mnie ranki, noce i wieczory,
Krwią zachodu mnie niebo złociste obdarza,
Co się w rosę pocieszeń i we mgłę przetwarza,
Kiedy znów jestem cierpieć i znów szaleć skory.

Jesteś mi, o Naturo, jak kochanka owa,
Co mnie słodyczą oczu zwiodła i ust czarem,
A potem mnie poiła współczucia nektarem,
Na rozedrgane usta kładąc zimne słowa.
Czymże jest, o Naturo, twych pocieszeń mowa
Wobec żądz, które budzisz twym mrocznym obszarem.

                                                                     Antoni Słonimski


  



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz