James Joyce (fragment powieści Ulisses, 1922)
14 grudnia 2012
para moich starych majtek. . .
(...)kiedy odkręciła ten swój kran ze
łzami ja byłam zupełnie taka sama nie będą się mną wysługiwali w domu to jego wina
oczywiście ma nas tu dwie jak niewolnice zamiast przyjąć już dawno jakąś kobietę czy będę
jeszcze kiedyś miała porządną służącą oczywiście wtedy musiałaby go widzieć
przychodzącego musiałabym ją wtajemniczyć albo by się zemściła czy to nie utrapienie z
nimi ta stara pani Fleming trzeba za nią chodzić i wkładać jej rzeczy do rąk kicha i pierdzi
do garnków cóż oczywiście jest stara nie może na to poradzić dobrze że znalazłam tę starą
zgniłą śmierdzącą ścierkę do garnków która wpadła za kredens wiedziałam że coś się dzieje i
otworzyłam okno żeby wypuścić zapach przyprowadza przyjaciół żeby ich przyjmować jak
tej nocy kiedy wrócił do domu z psem jak ci się to podoba który mógł być wściekły a
szczególnie tego syna Simona Dedalusa jego ojciec wszędzie szuka dziury z tymi okularami
w tym cylindrze na meczu cricketowym i wielką dziurą w skarpetce jedna rzecz naśmiewała
się z drugiej a jego syn który dostał te wszystkie nagrody za co by nie było w szkole średniej
wyobraźcie sobie przełazi przez sztachety gdyby go widział ktoś kto nas zna dziwnie że
sobie nie wydarł w tych wspaniałych pogrzebowych spodniach wielkiej dziury jak gdyby mu
było mało tej którą mu dała natura sprowadził go do odrapanej brudnej kuchni i czy on ma
dobrze w głowie pytam szkoda że to nie był dzień prania para moich starych majtek mogła
tam wisieć na sznurze na pokaz ale co go to obchodzi z odciskiem od żelazka który ten stary
głupi tłumok mi wypalił na nich a on mógł pomyśleć że to co innego i nie wytopiła wcale
tego tłuszczu który jej kazałam a teraz zaczyna być taka beznadziejna jak dawniej przez tego
sparaliżowanego męża któremu jest coraz gorzej zawsze jest z nimi coś nie w porządku
choroba albo muszą iść na operację albo jeżeli nie to to będzie pijaństwo i on ją bije muszę
upolować znowu kogoś innego każdego dnia kiedy wstaję wyskakuje coś nowego słodki Boże
słodki Boże no cóż kiedy wyciągnę się wreszcie w grobie przypuszczam że będę miała trochę
spokoju(...)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz