14 grudnia 2012

para moich starych majtek. . .

(...)kiedy odkręciła ten swój kran ze łzami ja byłam zupełnie taka sama nie będą się mną wysługiwali w domu to jego wina oczywiście ma nas tu dwie jak niewolnice zamiast przyjąć już dawno jakąś kobietę czy będę jeszcze kiedyś miała porządną służącą oczywiście wtedy musiałaby go widzieć przychodzącego musiałabym ją wtajemniczyć albo by się zemściła czy to nie utrapienie z nimi ta stara pani Fleming trzeba za nią chodzić i wkładać jej rzeczy do rąk kicha i pierdzi do garnków cóż oczywiście jest stara nie może na to poradzić dobrze że znalazłam tę starą zgniłą śmierdzącą ścierkę do garnków która wpadła za kredens wiedziałam że coś się dzieje i otworzyłam okno żeby wypuścić zapach przyprowadza przyjaciół żeby ich przyjmować jak tej nocy kiedy wrócił do domu z psem jak ci się to podoba który mógł być wściekły a szczególnie tego syna Simona Dedalusa jego ojciec wszędzie szuka dziury z tymi okularami w tym cylindrze na meczu cricketowym i wielką dziurą w skarpetce jedna rzecz naśmiewała się z drugiej a jego syn który dostał te wszystkie nagrody za co by nie było w szkole średniej wyobraźcie sobie przełazi przez sztachety gdyby go widział ktoś kto nas zna dziwnie że sobie nie wydarł w tych wspaniałych pogrzebowych spodniach wielkiej dziury jak gdyby mu było mało tej którą mu dała natura sprowadził go do odrapanej brudnej kuchni i czy on ma dobrze w głowie pytam szkoda że to nie był dzień prania para moich starych majtek mogła tam wisieć na sznurze na pokaz ale co go to obchodzi z odciskiem od żelazka który ten stary głupi tłumok mi wypalił na nich a on mógł pomyśleć że to co innego i nie wytopiła wcale tego tłuszczu który jej kazałam a teraz zaczyna być taka beznadziejna jak dawniej przez tego sparaliżowanego męża któremu jest coraz gorzej zawsze jest z nimi coś nie w porządku choroba albo muszą iść na operację albo jeżeli nie to to będzie pijaństwo i on ją bije muszę upolować znowu kogoś innego każdego dnia kiedy wstaję wyskakuje coś nowego słodki Boże słodki Boże no cóż kiedy wyciągnę się wreszcie w grobie przypuszczam że będę miała trochę spokoju(...)

James Joyce (fragment powieści Ulisses, 1922)  








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz