22 grudnia 2012

razem zginiemy pięknie. beze mnie zamrzesz w najgłupszy sposób. . .

— Jednym słowem zastępuję ci w tej chwili demoniczną kobietę — zaśmiał się Atanazy z jadem. Bądź co bądź żałował w tej chwili, że nie jest hrabią. „Takiemu zawsze wypada zginąć w tych czasach. Może to zrobić z czystym sumieniem."
— Taziu Taziul Odbierasz mi jedyną wiarę. W ciebie tylko wierzę i to chcesz mi zabrać. Razem zginiemy pięknie. Beze mnie zamrzesz w najgłupszy sposób między tymi babami: ja wiem wszystko: Zosia i tamta, anioł z prawa i demon z lewa. Jedna warta drugiej. A potwory, puste doły, które zasypujemy diabli wiedzą poco, rzucając w nie, co mamy tylko najwartościowszego.
— Nas niema co żałować. Zupełnie dobrze obejdzie się bez nas ludzkość:
— Ludzkość?! A gdzież jest lin ja demarkacyjna między nami, a małpami? Czy to są ludzie, ci, którymi zajmuje się Tempe? Może lin ja przechodzi przeze mnie, przez każdego z nas przejść może, może się zmienia ciągle?
— O tak: to prawda. Zaczynasz mówić banalne nonsensy. Nie widzę, żeby kokaina dodawała ci wiele intelektualnie. Jestem pijany i czuję się daleko wyższym od ciebie.
— Zobaczysz jeszcze, zobaczysz...
— Jeśli raz jeszcze wspomnisz mi o tern, wrócę w tej chwili do domu — krzyknął sztucznie groźnie Atanazy, wiedząc już na pewno, że się nie oprze.
— Do Zosi? Ha ha — nie wrócisz. Nawet gdybym cię teraz chciał oddalić, nie opuściłbyś mnie. Już przeszedłeś tę linijkę: już mnie prosiłeś oto przed chwilą. Ja wiem wszystko: bo cię kocham. — Atanazy poczuł niemiły dreszczyk. Coś oblepiło go nagle, jak ciepły kompres. „Ten demon naprawdę wie wszystko: demon III klasy. Hrabia.

 Stanisław Ignacy Witkiewicz, ps. Witkacy (Pożegnanie jesieni, 1927)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz