02 stycznia 2013

kieliszek alzackiego wina i kawałek dobrego chleba to najlepszy posiłek. . .

Zadziwiające, co też człowiek potrafi przełknąć! Chyba z dziesięć minut czytałem gazetę, chłonąłem oczyma wypociny jakiegoś nieodpowiedzialnego człowieka, przeżuwającego w swych ustach słowa innych, by je następnie - zaprawione śliną, ale nie strawione - znów z siebie wydalić. Pochłonąłem tak całą długą szpaltę. Po czym zjadłem dobry kawał wątroby, wyciętej z ciała zarżniętego cielaka. Przedziwne! Najlepsze ze wszystkiego było alzackie wino. Nie lubię - przynajmniej na co dzień - odurzających, mocnych win, które wydatnie pobudzają i odznaczają się znanym, specyficznym smakiem. Najbardziej lubię całkiem młode, lekkie, skromne wina bez nazwy; można ich wypić dużo, mają dobry i przyjemny aromat wsi, ziemi, nieba i drzew. Kieliszek alzackiego wina i kawałek dobrego chleba to najlepszy posiłek. Zjadłem wszakże już jedną porcje wątroby, szczególny dla mnie przysmak, gdyż rzadko jadam mięso, a przede mną stał już drugi kieliszek wina.

Hermann Karl Hesse (fragment powieści egzystencjalnej Wilk stepowy, 1927)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz