07 stycznia 2013

tak się poczęło znijście zaratustry. . .

Mówił to Zaratustra do serca swego, gdy słońce na południu stało. Nagle spojrzał pytająco w górę, gdyż usłyszał ostry krzyk ptaka. Patrzy
- oto orzeł ciągnie górą, szerokie zataczając koliska; zawisa na nim wąż, wszakże nie jako łup, lecz jako druh; gdyż owija mu się wokół szyi pierściennymi kręgi.
- Moje to zwierzęta! - wołał Zaratustra, radując się serdecznie.
- Najmądrzejsze zwierzę pod słońcem i najroztropniejsze zwierzę pod słońcem - na wywiady wyruszyły one.
Wywiedzieć się pragną, zali Zaratustra żyje jeszcze. Zaprawdę, żywięź ja jeszcze?
Niebezpieczniej było mi śród ludzi niźli pośród zwierząt, niebez-piecznemi drogi idzie Zaratustra. Niechże mię zwierzęta moje wiodą!
Gdy Zaratustra te słowa wyrzekł, wspomniał nagle na słowa świętego z lasu, westchnął i rzekł do swego serca:
"Obym był rozważniejszy! Obym był aż do głębi rozważny jako wąż mój! Lecz o niemożebną upraszam ja rzecz: błagam więc mą dumę, aby zawsze szła w parze z mą roztropnością!
A gdy mię ma roztropność opuści - och, lubi ona odlatywać! - wówczas niech się ma duma z szaleństwem mem poniesie!"
Tak się poczęło znijście Zaratustry.



Fryderyk Nietzsche 
(z działa filozoficznego Tako rzecze Zaratustra. Książka dla wszystkich i dla nikogo, 1885)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz