Nikołaj Wasiljewicz Gogol (fragment powieści Martwe Dusze, 1842)
10 lutego 2013
po prostu żal opuszczać zagrzane już miejsce w kuchni. . .
Co oznaczało to skrobanie się? I co ono w ogóle oznacza? Czy frasunek
dlatego, że oto nie udało się uplanowane na jutro spotkanie z kamratem w niepozornym,
przepasanym szerokim pasem kożuchu, gdzieś w jakimś carskim szynku, czy też na nowym
miejscu już coś tam wpadło w serce i trzeba przerwać wieczorne wystawanie przed bramą i
polityczne trzymanie za białe rączki, podczas gdy zmierzch niby kaptur opada na miasto, chłopak
w czerwonej koszuli brzdąka na bałałajce przed czeladzią podwórzową i gwarzy sobie po cichu
rozmaity ludek roboczy? Czy po prostu żal opuszczać zagrzane już miejsce w kuchni czeladnej pod
kożuchem, blisko pieca i zupy z miejskim miękkim pierogiem, po to, żeby znowu wlec się w
deszcz i pluchę, na wszelkie podróżne utrapienie? Bóg raczy wiedzieć, nie zgadniesz. Wiele
różnych rzeczy oznacza u rosyjskiego ludu skrobanie się w głowę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz