osaczeni sobą psy karmiąc wewnętrzne
w zbyt ciasnym lesie
czekamy poranku
pełni jesteśmy zwierzyny i siebie
tak jak to bywa w czasie polowania
słuchamy czujnie czy przez nasze ucho
puszystowłosy sobol nie wyskoczy
skoro świt
wyjdą z nas do wodopoju
łatwołamliwe świecące jelenie
wtedy będziemy strzelać w ich gorący zarys
wygodnie leżąc w swoim własnym cieniu
by strzał po strzale
wewnątrz się
rozluźniać
Tymoteusz Karpowicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz