Ja jestem najbardziej cudacznym chłopakiem
Mam matkę Żydówkę, a ojciec jest ptakiem.
Z tym cieślą Józefem, żyć w zgodzie nie mogę,
Więc zdrowie Kalwarii i uczniów i – w drogę.
Jeżeli ktoś w boskość mą wątpi, to sobie
Nie łyknie za darmo, gdy wina narobię,
Lecz będzie pił wodę i modlił się o to
Bym wino oddając, znów zrobił je wodą.
Żegnajcie, żegnajcie. Zapiszcie me słowa.
Powiedzcie tym czterem, że żyję od nowa.
Co boskim jest we mnie, uniesie w dal mnie
Na górze Oliwnej wiatr wieje... Adièu!
(z powieści Jamesa Joycea Ulisses, 1922)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz