Toteż mówiłem o tym tak, jak gdybym się
wahał jedynie co do wyboru miejsca, gdzie się napiję
czegoś, w bufecie czy w wagonie restauracyjnym. Ale
pod wpływem wyrazu nagany, jaki przybrała twarz
babki, nie chcącej nawet przyjąć tej myśli do wiadomości,
zdecydowany nagle pójść się napić — która
to decyzja stawała się konieczna, aby dowieść mojej
wolności, sikoro ustna jej zapowiedź nie mogła przejść bez protestu(...)
Marcel Proust
(fragment powieści W poszukiwaniu straconego czasu.
Tom 2: W cieniu zakwitających dziewcząt, 1919)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz