Zatem artystka wiedziała, że niektóre role mają wartość
trwalszą niż moment ich premiery lub sukces
wznowienia; uważała je, w swojej interpretacji, za
arcydzieła muzealne, warte, aby je na nowo ukazać
oczom pokolenia, które ją w nich podziwiało, lub tego,
które jej w nich nie zna. Kładąc tak na afiszu, pośród
sztuk przeznaczonych jedynie na wypełnienie wieczoru,
Fedrę, której tytuł, nie dłuższy od tamtych tytułów,
wydrukowano takimi samymi czcionkami, Berma czyniła
jak gdyby gest gospodyni domu, gdy, przedstawiając
nas gościom w chwili siadania do stołu, wymienia
pośród obojętnych nazwisk, nie zmieniając tonu:
„Pan Anatol France."
Marcel Proust
(fragment powieści W poszukiwaniu straconego czasu.
Tom 2: W cieniu zakwitających dziewcząt, 1919)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz