05 marca 2013

rozkoszować się spokojem kilku poobiednich godzin. . .

– Bardzo bym chciał pójść na ten bal – rzekł pan Tupman – bardzo bym chciał.
– Bilety, panie, mamy w kantorze, po pół gwinei – rzekł garson.
   Pan Tupman powtórnie wyraził życzenie, że chce być obecny na tej uroczystości, ale nie znajdując żadnej odpowiedzi w pociemniałym oku pana Snodgrassa ani w roztargnionym wzroku pana Pickwicka, rzucił się z nowym zajęciem do wina porto i do deseru, który przyniesiono. Garson oddalił się, a towarzystwo mogło rozkoszować się spokojem kilku poobiednich godzin.

Charles Dickens (fragment powieści Klub Pickwicka, 1837)


  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz