Witold Gombrowicz (fragment powieści Trans-Atlantyk, 1953)
11 maja 2013
po co ja będę do biskupa chodził, gdym kacerz, od wiary odstępca, bluźnierca. . .
Doszedłszy do gmachu tego, przystanąłem i myślę, iść, czy nie iść, bo po co ja będę
do Biskupa chodził, gdym kacerz, od Wiary odstępca, bluźnierca. I zaraz
najokropniejsza Pycha, Duma moja, która od lat dziecinnych mnie przeciw
Kościołowi memu kierowała! Bo przecie nie na to mnie Matka urodziła, nie na toż
Rozum mój, Wzniosłość, Twórczość moja i lot Natury mojej niezrównany, nie na to
Wzrok przenikliwy, Czoło dumne, Myśl ostra gwałtowna, abym ja w kościółku
swojskim gorszym, mniejszym od Mszy ach chyba gorszej, tańszej, w chórze
tańszym, marniejszym, kadzidłem miernem, marnem się odurzał wraz tam z innemi
swojskiemi Swojakami swemi!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz