12 maja 2013

w górach i gdzie spędzał dżdżyste lata. . .

Przynajmniej odkąd mógł dowolnie korzystać z przywileju włóczenia się po świecie, uważał podróże tylko za środek higieniczny, którego używał od czasu do czasu, wbrew skłonności i ochocie. Zbyt zajęty zadaniami, które wkładało nań jego Ja" i europejska dusza, zbyt obarczony zobowiązaniami tworzenia, nie bardzo chętny rozrywkom, aby być miłośnikiem wielobarwnego świata zewnętrznego, zadowalał się zupełnie pojęciem o świecie, jakie zdobyć może każdy człowiek na ziemi, nie ruszając się daleko ze swego kąta; nigdy też nie zaznał pokusy opuszczenia Europy. Odkąd zaś życie jego zaczęło się skłaniać ku zachodowi, odkąd jego lęk artysty, że nie skończy - owa troska, że zegar ustanie, zanim on dokona swego i całkowicie ukaże siebie samego - nie dał się już zepchnąć na bok jako zwykłe dziwactwo, zewnętrzne życie jego ograniczyło się prawie wyłącznie do pięknego miasta rodzinnego i do prostej siedziby wiejskiej, którą sobie urządził w górach i gdzie spędzał dżdżyste lata.


Thomas Mann (fragment noweli Śmierć w Wenecji, 1912)
   
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz