- Stare
bajdy! - mruknął z pogardą. - Oni nie mają wstydu.
- Co za
stare bajdy, Zorbo?
- No
wszystko: królowie, demokracje, głosowania, posłowie – zawracanie głowy.
Dla Zorby współczesne wydarzenia były
jedynie kupą staroci, tak bardzo je wyprzedzał. Telegraf, statek parowy, kolej
żelazna, powszechna moralność, religia - wszystko to było dla niego zapewne jak
sterane, zardzewiałe karabiny. Jego dusza
posuwała się
naprzód znacznie szybciej niż nasz świat.
Trzeszczały liny masztów, wybrzeże wirowało,
kobiety zżółkły jak cytryny. Złożyły broń - szminki, gorsety, spinki, grzebienie.
Wargi im zbielały, paznokcie zsiniały. Stare sroki traciły cudze piórka -
wstążeczki, sztuczne rzęsy, sztuczne pieprzyła. Wstrząsane torsjami, budziły
niesmak i litość.
Nikos Kazantzakis
(fragment powieści Grek Zorba, 1946)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz