04 czerwca 2013

falując i dźwięcząc otoczył szumem i owo cis. . .

Wreszcie przyszło zakończenie, ukochane zakończenie małego Jana, które swą prymitywną wzniosłością wieńczyło całość utworu. Cichy, czysty jak dzwonek akord e-moll tremolował pianissimo, otoczony perlistymi pasażami skrzypcowymi... Wzrastał, potężniał, wzbierał powoli, powoli, w forte podciągnął Hanno dysonujące, prowadzące do głównej tonacji Cis i podczas gdy Stradivarius falując i dźwięcząc otoczył szumem i owo Cis, ze wszystkich sił wzmógł dysonans aż do fortissimo. Wzbraniał sobie rozwiązania, odwlekał je dla siebie samego i dla słuchaczy. Czymże będzie to rozwiązanie, owo oszołamiające i wyzwalające pogrążenie się w H-dur? Szczęściem nieporównanym, zadośćuczynieniem pełnym niesłychanej słodyczy.

 Thomas Mann (fragment powieści Buddenbrookowie, 1901)
   
   
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz