Opanował go wielki niepokój, potrzeba ruchu, przestrzeni i światła. Odsunął krzesło, przeszedł do
salonu i zapalił w żyrandolu nad stołem kilka gazowych płomieni. Zatrzymał się, kręcił wolno i
kurczowo długi koniec wąsa i rozglądał się, nic nie widząc, po tym pokoju urządzonym ze
zbytkiem.
Thomas Mann (fragment powieści Buddenbrookowie, 1901)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz