12 czerwca 2013

ze swymi psami czuł się zawsze najlepiej. . .

Mieszkał przeważnie w starym budynku, wysuniętym na podwórze od strony dawnej izby mieszkalnej, do której przytykał ścianą. Nazywano go ,,domem"; mówiono też, że był to najstarszy budynek na obszarze dworu bjorndalskiego. Na środku izby stał kominek, ale ściany nie miały okien, jedynym otworem był dymnik. Już jako chłopiec wybrał sobie „dom" na mieszkanie i odtąd najchętniej w nim przebywał, bo właśnie tam, wśród swoich nart, broni, ekwipunku do łowienia ryb i ze swymi psami czuł się zawsze najlepiej.

Trygve Gulbranssen (fragment powieści A lasy wiecznie śpiewają, 1933)
   
   
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz