Do duszy jego wsączyła się trucizna. Na nienawiść tę odpowiedział owej nocy straszliwym, żywiołowym gniewem, a twarz skamieniała mu od zaciętości. I oto teraz, ze wzrokiem wpatrzonym w obraz słońca na płomiennym niebie, ten jasny młodzian o pogodnej duszy i łagodnych, błyszczących oczach stał się zimnym i zamkniętym w sobie człowiekiem.
Trygve Gulbranssen (fragment powieści A lasy wiecznie śpiewają, 1933)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz