28 lipca 2013

to będzie właśnie takie. jak łyk chłodnej wody. . .

   Nie bardzo dobrze to znosisz Jordan — powiedział do siebie. — Nie, nie bardzo. Ale kto to dobrze znosi? Nie wiem i naprawdę nic mnie to w tej chwili nie obchodzi. Ty w każdym razie nie. Właśnie. Wcale. Och, wcale a wcale. Chyba teraz już można? Jak myślisz?
   Nie, nie można. Bo jest jeszcze coś, co możesz zrobić. Dopóki wiesz, o co chodzi, musisz to zrobić. Dopóki jeszcze pamiętasz, co to jest, musisz czekać. No, niech już przyjdą. Niech przyjdą. Niech przyjdą! 
   Pomyśl sobie, że tamci już są daleko. Pomyśl, jak kłusują przez las. Pomyśl, jak przeprawiają się przez strumień. Pomyśl, jak jadą przez wrzosy. Pomyśl, jak wjeżdżają na wzgórze. Pomyśl, że dziś wieczorem będą bezpieczni. Pomyśl, jak będą jechali przez całą noc. Pomyśl, że się jutro ukryją. Myśl o nich. Do diabła, myśl o nich. Ale dalej już nie mogę iść myślą za nimi — powiedział.
    Pomyśl o Montanie. Nie mogę. Pomyśl o Madrycie. Nie mogę. Pomyśl o łyku chłodnej wody. Dobrze. To będzie właśnie takie. Jak łyk chłodnej wody. Kłamiesz. To będzie po prostu nicość. Tylko tyle. Po prostu nicość. Więc to zrób. Więc to zrób. Zrób! Zrób teraz. Teraz już możesz. No, zrób teraz. Nie. Musisz czekać. Na co? Wiesz dobrze. No to czekaj.

Ernest Hemingway (fragment powieści Komu bije dzwon, 1940)
   
   
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz