Dziewczęta wstały, Adela podeszła do ojca i wyciągniętym palcem uczyniła ruch zaznaczający łaskotanie. Ojciec stropił się, zamilkł i zaczął, pełen przerażenia, cofać się tyłem przed kiwającym się palcem Adeli. Ta szła za nim ciągle, grożąc mu jadowicie palcem, i wypierała go krok za krokiem z pokoju. Paulina ziewnęła przeciągając się. Obie z
Poldą, wsparte o siebie ramionami, spojrzały sobie w oczy z uśmiechem.
Bruno Schulz
(fragment opowiadania Traktat o manekinach. Dokończenie
ze zbioru Sklepy cynamonowe, 1933)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz