Adrian śmiał się głośno z tej mojej wizji, gdy mu o niej opowiedziałem. Był
wówczas w wyśmienitym humorze, bardzo skłonny do żartów – co zresztą całkiem
zrozumiałe; bo czyż nie jest najszczęśliwszą ze wszystkich chwil naszego życia,
a przynajmniej najbardziej podniecającą i pełną nadziei, ta właśnie chwila zrywania
się do lotu, chwila narodzin wolności, gdy szkolna brama zamyka się za nami, pęka
skorupa miasta, gdzieśmy dotychczas podrastali, a świat staje przed nami otworem?
Thomas Mann
(fragment powieści Doktor Faustus.
Żywot kompozytora niemieckiego Adriana Leverkühna
opowiedziany przez przyjaciela, 1947)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz