Thomas Mann (fragment powieści Wyznania hochsztaplera Feliksa Krulla, 1954)
18 października 2013
zaspokaja nas nadto gruntownie, i czyni nas marnymi miłośnikami świata. . .
Bo czyż nawet zwierzęce spełnianie miłości nie jest
w końcu, mimo swej pierwotności, tylko sposobem doznawania tego, com ongiś pełen
przeczucia określił jako „Wielką Radość"? Wyniszcza ono nasze nerwy, bo
zaspokaja nas nadto gruntownie, i czyni nas marnymi miłośnikami świata, bo z
jednej strony odziera go z czarownic lśniącej powłoki, z drugiej zaś wyzuwa nas
samych z miłosnego uroku, gdyż uroczym bywa tylko człowiek pożądający, nigdy
syty. Ja ze swej strony znam
wiele rodzajów zaspokojenia subtelniej szych, milszych, lotniejszych niż owa
jurna czynność, która w końcu oznacza jedynie ograniczone i zwodnicze nasycenie
chuci, i sądzę, że mało zna się na szczęściu ten, kto zwraca swe zabiegi tylko
wprost ku temu celowi. Moje dążenia biegły zawsze w stronę tego, co wielkie,
pełne i dalekie, znajdowały zaspokojenie delikatne, o woni ostrej i upojnej tam, gdzie nie szukaliby go inni; były od wczesnych mych lat niezbyt wyszczególnione
ani nie określone dokładnie, i to jest jedną z przyczyn, dla których pomimo
gorącego temperamentu pozostałem tak długo nieuświadomionym i niewinnym, a nawet
na całe życie marzycielem i dzieckiem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz