18 października 2013

zaspokaja nas nadto gruntownie, i czyni nas marnymi miłośnikami świata. . .

Bo czyż nawet zwierzęce spełnianie miłości nie jest w końcu, mimo swej pierwotności, tylko sposobem doznawania tego, com ongiś pełen przeczucia określił jako „Wielką Radość"? Wyniszcza ono nasze nerwy, bo zaspokaja nas nadto gruntownie, i czyni nas marnymi miłośnikami świata, bo z jednej strony odziera go z czarownic lśniącej powłoki, z drugiej zaś wyzuwa nas samych z miłosnego uroku, gdyż uroczym bywa tylko człowiek pożądający, nigdy syty. Ja ze swej strony znam wiele rodzajów zaspokojenia subtelniej szych, milszych, lotniejszych niż owa jurna czynność, która w końcu oznacza jedynie ograniczone i zwodnicze nasycenie chuci, i sądzę, że mało zna się na szczęściu ten, kto zwraca swe zabiegi tylko wprost ku temu celowi. Moje dążenia biegły zawsze w stronę tego, co wielkie, pełne i dalekie, znajdowały zaspokojenie delikatne, o woni ostrej i upojnej tam, gdzie nie szukaliby go inni; były od wczesnych mych lat niezbyt wyszczególnione ani nie określone dokładnie, i to jest jedną z przyczyn, dla których pomimo gorącego temperamentu pozostałem tak długo nieuświadomionym i niewinnym, a nawet na całe życie marzycielem i dzieckiem.

Thomas Mann (fragment powieści Wyznania hochsztaplera Feliksa Krulla, 1954)
   
   
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz