29 listopada 2013

ci, co zginęli w potopie urynnym owej kobyły. . .

   — Otom znalazł, czego mi trzeba. To drzewo mi obstanie za pałkę i dzidę. 
I wyrwał ją z łatwością z ziemi, odarł z gałęzi i obrobił sobie do ręki. Tymczasem klacz oddała wodę, aby sobie ulżyć; a było tego taka obfitość, iż na siedem mil uczynił się jakoby potop i popłynęły wszystkie te siuśki aż do Wedeńskiego Brodu, i tak go wezbrały, iż cała gromada nieprzyjaciół potopiła się w okrutny sposób z wyjątkiem tych, którzy się wzięli na lewo ku pagórkom
(...)
Stamtąd udali się do mostu młyńskiego i znaleźli cały bród zawalony trupami w takiej mnogości, iż wstrzymały bieg młyna; to byli ci, co zginęli w potopie urynnym owej kobyły. Tam jęli medytować, jakby można przejść bród mimo tej zapory.

François Rabelais (fragment powieści Gargantua i Pantagruel, 1564)
   
   
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz