09 grudnia 2013

kiedy nie chcą jeść, to niech piją!. . .

Rozwiódłszy się z moim dziadkiem Liwia wyszła po raz drugi za mąż, za cesarza Augusta. Po śmierci mego ojca stała się faktyczną głową rodu; usunęła na drugi plan moją matkę, Antonię, stryja Tyberiusza – oficjalną głowę rodziny – a nawet samego Augusta, którego możnej opiece ojciec mój w testamencie polecił swoje dzieci. Liwia, podobnie jak mój dziadek, pochodziła z rodu Klaudiuszów, jednego z najstarszych rodów rzymskich. Sędziwi ludzie jeszcze pamiętają balladę ludową, którą o nim śpiewano. Według jej refrenu kłaudyjskie drzewo rodzi dwa gatunki owoców: słodkie jabłka i cierpkie płonki; tych ostatnich więcej niż jabłek. Do płonek ballada zalicza Appiusza Klaudiusza Pysznego, którego zamach na cześć i wolność dziewicy Wirginii wywołał oburzenie w całym Rzymie; Klaudiusza Druzusa, który za czasów republiki chciał zostać królem italskim, i Klaudiusza Pięknego. Ten, gdy święte kury nie chciały dziobać ziarna, wrzucił je do morza ze słowami: "Kiedy nie chcą jeść, to niech piją!"


Robert Graves (fragment powieści historycznej Ja, Klaudiusz, 1934)
   
   
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz