08 grudnia 2013

koloratką uczynili sobie na szyi widoczny znak, akcentujący jedynie głowę jako misę, w której macza palce sam bóg. . .

Zwróciłem pusty kufel i przeszedłem przez tory, piasek parku chrzęścił i skrzypiał jak zamarznięty śnieg, w gałęziach ćwierkały wróble i zięby, patrzyłem na dziecinne wózeczki i na mamusie, jak siedzą w słońcu na ławeczkach i odchylając głowy wystawiają twarze na lecznicze promienie, długo stałem przed owalnym basenem, w którym kąpały się nagie dzieci, widzę, że brzuszki tych dzieciaków naznaczone są prążkiem od gimnastycznych spodenek i majteczek, galicyjscy żydzi, chasydzi, nosili pasy jako dostrzegalne i wyraźne pręgi, które dzieliły ciało na dwie części, tę piękniejszą z sercem i płucami, i wątrobą, i głową, oraz tę część ludzkiego ciała z kiszkami i organami płciowymi, jako część ledwo tolerowaną, a więc nieistotną, widzę, że księża katoliccy przesunęli tę pręgę jeszcze wyżej, koloratką uczynili sobie na szyi widoczny znak, akcentujący jedynie głowę jako misę, w której macza palce sam Bóg, patrzę na te kąpiące się dzieci i widoczne na ich nagich ciałach pręgi od majteczek i gimnastycznych spodenek, i widzę, że siostry zakonne bezlitosną pręgą wykroiły z głowy jedynie twarz, oblicze okolone pancerzem nakrochmalonych kornetów, tak jak to mają zawodnicy na wyścigach samochodowych formuły jeden, patrzę na te bryzgające i poruszające się nagie dzieci i widzę, że te dzieci nie wiedzą nic o życiu płciowym, a przecież ich genitalia są już w stanie utajonej doskonałości, jak pouczył mnie o tym Lao-cy, patrzę na te pręgi księży i sióstr zakonnych, i na pasy chasydów, i myślę sobie, że ciało ludzkie to klepsydra, co jest na dole, to jest również na górze, a co jest na górze, to jest również na dole, dwa stykające się ze sobą trójkąty, znak z pieczęci króla Salomona, proporcja między księgą jego młodości, Pieśnią nad pieśniami, a rezultatem jego spojrzenia okiem starszego pana, marność nad marnościami, Księgą Koheleta, czyli Eklezjastesa.

Bohumił Hrabal (fragment powieści Zbyt głośna samotność, 1978)
   
   
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz