22 grudnia 2013

ramię ściągnięte bandażem. . .

Mówił, że rąbnął się w ścianę czy że się gdzieś wywalił,
lecz chyba z innej przyczyny
miał to ramię zranione i ściągnięte bandażem.

Raz, gdy nazbyt gwałtownie
uniósł je, aby z półki
zdjąć jakieś fotografie, które chciał pooglądać,
bandaż rozplątał się i uszło trochę krwi.

Ponownie mu obwiązałem zranione miejsce – powoli:
nie bolało go już, a mnie sprawiało przyjemność –
patrzeć na jego krew. W końcu była to cząstka
mojej miłości – ta krew.

Gdy odszedł, przy jego krześle
znalazłem krwawy strzęp – kawałek tamtego bandaża –
strzęp, który należało wyrzucić do śmietnika;
a ja go podniosłem do ust
i trzymałem tam długo:
krew miłości przy ustach.

1919

                                                                       Konstandinos Kawafis
 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz