12 lutego. Noc.
Znowu płak. Skąd w nocy ta słabość, to paskudztwo?
Goriełówka, 13 lutego 1918
Nad ranem
Mogę sobie pogratulować: wytrzymałem bez zastrzyku 14 godzin! Aż 14 godzin! Niewiarygodne! Świt mętny, białawy. Za chwilę będę całkiem zdrów.Po dłuższym namyśle. Wcale nie potrzebuję żadnego Bomgarda i w ogóle nikogo. Byłoby hańbą przedłużać bodaj o minutę moje życie - takie życie. Nie wolno! Środek mam pod ręką. Jak mogłem nie wpaść na to wcześniej?
Cóż, do dzieła. Nikomu nie jestem dłużny. Zniszczyłem tylko samego siebie. I Annę. Nic na to nie poradzę.
Czas ukoi, jak śpiewała Amneris. Przy niej życie było proste i łatwe.
Michaił Bułhakow
(fragment książki Zapiski na mankietach / Morfina, 1927)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz