18 lutego 2014

bij, zabij, na tortury, na stos! byle tylko w imię boże. . .

   - Mam prawo do własnego zdania i uważam, że to był kiepski żart - przerwał mu porywczo Marlowe, a potem zwrócił się gwałtownie do Donovana: - Tylko dlatego, że ksiądz robi z siebie męczennika, oddając innym jedzenie i śpiąc z prostymi żołnierzami, rości sobie ksiądz, jak się zdaje, prawo, żeby być najwyższym autorytetem. Wiara to wielkie nic! To dobre dla dzieci, tak samo jak Bóg. A na co On, do diabła, ma wpływ? Na co? No, na co?!!!
   Mac i Larkin wpatrywali się w Marlowe’a, jakby widzieli go po raz pierwszy w życiu.
   - Może uzdrawiać - odparł ksiądz Donovan wiedząc, że Marlowe ma gangrenę. Wiedział o wielu rzeczach, o których wolałby nie wiedzieć.
   Marlowe cisnął karty na stół.
   - Gówno! - krzyknął ogarnięty szałem. - Gówno prawda i ksiądz dobrze o tym wie. I jeszcze jedno, skoro już przy tym jesteśmy: Bóg! Chce ksiądz wiedzieć, co ja o Nim myślę? Bóg to maniak, sadysta, krwiopijca...
   - Czyś ty oszalał, Peter? - nie wytrzymał Larkin.
   - Bynajmniej. Przyjrzyjcie się temu Bogu! - krzyczał Marlowe z nieprzytomnie wykrzywioną twarzą. - Bóg to samo zło, jeśli rzeczywiście jest Bogiem. Pomyślcie o tym morzu krwi, które przelano w Jego imię. - Przysunął twarz do twarzy Donovana. - Inkwizycja. Przypomina sobie ksiądz? Te tysiące spalonych i zamęczonych na śmierć przez katolickich sadystów? W Jego imię. A czy chociaż przyjdą nam na myśl Aztekowie, Inkowie, miliony niewinnie wymordowanych Indian? A protestanci, palący na stosach i mordujący katolików? A katolicy, Żydzi, mahometanie i znów Żydzi, i jeszcze raz Żydzi, a mormoni, a kwakrzy i reszta tej hołoty? Bij, zabij, na tortury, na stos! Byle tylko w imię boże, a wszystko jest w porządku. Co za bezgraniczna hipokryzja! Niech mnie tu ksiądz nie namawia do wiary! Wiara to wielkie nic.

James Clavell (fragment powieści Król Szczurów, 1962)
   
   
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz