01 lutego 2014

pułapką nienawiści jest to, że zbyt ściśle wiąże nas z przeciwnikiem. . .

   Na myśl przyszedł jej ojciec. Odkąd cofnął się przed dwójką dwunastoletnich szczeniaków, wyobrażała go sobie często w następującej sytuacji: jest na pokładzie tonącego statku; wyraźnie widać, że łodzie ratunkowe nie będą mogły zabrać wszystkich, toteż na pokładzie panuje gorączkowy popłoch. Ojciec zaczyna biegać ze wszystkimi, lecz widząc przepychanki pasażerów gotowych zadeptać się na śmierć i otrzymawszy od jakiejś kobiety wściekły cios pięścią za to, że stanął na jej drodze, nagle przystaje, po czym odchodzi na bok; pod koniec już tylko obserwuje przeładowane łodzie, które powoli, wśród wrzasków i przekleństw, zostają spuszczone na rozszalałe fale.
   Jak nazwać taką postawę? Tchórzostwem? Nie. Tchórze boją się śmierci i potrafią zawzięcie walczyć o przeżycie. Szlachetnością? Zapewne, o ile zachowałby się tak ze względu na bliźnich. Ale Agnes nie wierzy w takie pobudki. O co zatem chodziło? Nie wiedziała. Jedno zdawało jej się pewne: na tonącym statku, gdzie trzeba walczyć, by się dostać do łodzi ratunkowej, ojciec z góry byłby przegrany.
   Tak, to było pewne. Pytanie, jakie sobie zadaje, jest następujące: czy ojciec nienawidził ludzi na statku, tak jak ona znienawidziła motocyklistkę i mężczyznę, który z niej kpił, ponieważ zasłoniła sobie uszy? Nie, Agnes nie potrafi sobie wyobrazić, by ojciec mógł nienawidzić. Pułapką nienawiści jest to, że zbyt ściśle wiąże nas z przeciwnikiem. Na przykład obsceniczność wojny: intymność wzajemnie przelanej krwi, lubieżna bliskość, oko w oko, dwóch żołnierzy zarzynających się nawzajem. Agnes jest pewna: to właśnie taka intymność odstręczała ojca; zamęt na statku napełniał go takim wstrętem, że wolał się utopić. Fizyczny kontakt z ludźmi, którzy się biją, tratują i wzajemnie wysyłają na śmierć, zdawał mu się o wiele gorszy niż samotna śmierć w przejrzystej toni.

Milan Kundera (fragment powieści Nieśmiertelność, 1990)
   
   
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz