Charles Dickens (fragment powieści Klub Pickwicka, 1837)
25 lutego 2014
wyjąwszy ostrożnie szlafmycę wsunął ją sobie na głowę, wiążąc pod brodą tasiemki. . .
Łóżka stały na prawo i na lewo od drzwi. Od ściany dzieliło je wąskie przejście, akurat
tak szerokie, by można było swobodnie wejść i rozebrać się – jeżeli ktoś wolał tę stronę.
Stało tam również trzcinowe krzesło. Zasunąwszy starannie firanki łóżka od zewnątrz, pan
Pickwick przykucnął na twardym krzesełku i leniwie uwolnił się z trzewików i pończoch.
Następnie zdjął surdut, kamizelkę, chustkę na szyję i wyjąwszy ostrożnie szlafmycę wsunął
ją sobie na głowę, wiążąc pod brodą tasiemki, które zawsze zdobią tę część garderoby.
Podczas tej czynności przypomniał sobie swoją wędrówkę po korytarzach i roześmiał się
tak serdecznie, że zaiste, miło byłoby każdemu patrzeć, jak uśmiech rozjaśnia jego łagodną
twarz wychylającą się ze szlafmycy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz