orbity słońc, serc,
szumiąco-piękne słowo daremnie.
Śmierci i wszystko
co z nich zrodzone. –
Łańcuch pokoleń,
który leży tu pogrzebany i
który jeszcze tu wisi, w eterze,
okalając przepaści. Pismo
wszystkich twarzy, w które świszcząc
wwiercał się piasek słów – mała wieczność,
sylaby.
Wszystko
nawet najcięższe, było
jak piórko, nic
nie chciało zatrzymać.
Paul Celan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz