18 marca 2014

wieczorami trochę czytam, trochę słucham muzyki. . .

   Dzień zaczynam, jakbym nic od niego nie chciał, co przyniesie, to przyniesie. Ale i nie oczekuję, że mi coś przyniesie. Jedynie pilnowanie tych domków układa mi dzień w jaki taki porządek, powiem panu. Jeszcze tylko po tych domkach widzę, że dzień nie stoi w miejscu.
   Mimo że jak teraz, jesienią, dzień wydawałby się coraz krótszy i krótszy, to coraz bardziej mi się dłuży. Nieraz gdy się rano zbudzę i pomyślę, że muszę do wieczora żyć, mam wrażenie, jakby to było znów od urodzenia do śmierci. Nie wiem, czy pan kiedyś coś takiego odczuwał, ale jakby coraz trudniej było przeżyć dzień. Nie, nie o to chodzi, że długi. Jakby to panu powiedzieć. No, tak jak dzisiaj. Dzień jak każdy, a całe życie.
   Wieczorami trochę czytam, trochę słucham muzyki. Nie, telewizji prawie nie oglądam. Psy nie lubią. Włączę, to jeżą się, warczą. I muszę wyłączyć. Gdybym może grał. Według mnie nic tak nie brata życia ze śmiercią jak muzyka.

Wiesław Myśliwski (fragment powieści Traktat o łuskaniu fasoli, 2006)
   
   
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz