Wolność, już w samym słowie, można powiedzieć, kryje się jej
zaprzeczenie. Podobnie jak w najpiękniejszym złudzeniu tli się rozpacz. Bo jeśli
rozumieć to jako wolność od wszystkich przymusów, to również od siebie.
Przecież człowiek sam dla siebie jest najbardziej dokuczliwym przymusem.
Często trudnym do zniesienia. I niektórzy nie są w stanie siebie znieść. Stryj
Jan na przykład, żeby posłużyć się najbliższym przykładem. Nic przecież takiego
się nie stało, żeby musiał zrobić to, co zrobił. A to, co się może stało, w
każdym razie o co go podejrzewali, mógłby jakoś znieść. Nie takie rzeczy
człowiek znosi. Czy powiesił się dlatego, że był wolny? Czy że nie mógł się
inaczej uwolnić od siebie? Powiem panu jedno, człowiek wolny jest
nieprzewidywalny. Nie tylko dla innych. Przede wszystkim dla siebie.
Gdy tak nieraz się nad tym zastanawiam, dochodzę do wniosku, że
wolność to tylko słowo, jak wiele takich słów. Nie znaczą, co chciałyby znaczyć,
bo to niemożliwe. Za wysoko mierzą i dosięgły złudzeń. I nie ma się co dziwić,
skoro całe nasze życie to jedno pasmo złudzeń. Kierują nami złudzenia,
powodują nami złudzenia. Złudzenia nas pchają, wstrzymują, wyznaczają nam
cele. Rodzimy się ze złudzeń i śmierć też jest tylko przejściem z jednego
złudzenia w inne.
Wiesław Myśliwski (fragment powieści Traktat o łuskaniu fasoli, 2006)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz