jego samego musieli gdzieś tam po drodze splugawić. . .
Jak
starej daty Sycylijczyk, któremu zgwałcili żonę; nawet jak wie, że to nie jej wina, nawet jak widać, że się
broniła, on już nie będzie dla niej taki jak kiedyś. (...)
Patrzę na Ptaśka: siedzi w kucki, obserwuje mnie, bezbronny, cały miękki, oczy puste. Zaczynam się
domyślać, że i jego samego musieli gdzieś tam po drodze splugawić. I on już teraz siebie nie chce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz