Wiatr smagał mi policzki, śnieg był ciężki i oporny, ale hamowałem śmiało i
wyszukiwałem coraz bardziej strome zjazdy, coraz trudniejszy teren, a gdy udawało mi się,
myślałem: “Uratowana!" Wiedziałem, że to głupio z mojej strony, ale mimo to czułem radość,
jakiej nie zaznawałem od dawna.
Erich Maria Remarque (fragment powieści Trzej towarzysze, 1936)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz