Księżna Zofia Wasiliewna skończyła właśnie obiad, bardzo wyszukany i
bardzo pożywny, który jadła zawsze sama, żeby nikt jej nie widział podczas
tej niepoetycznej czynności. Przy jej szezlongu stał stolik, a na nim -
serwis do kawy; księżna paliła teraz papierosa ze słomkowym ustnikiem. Była
to chuda, wysoka brunetka, o długich zębach i dużych czarnych oczach, wciąż jeszcze starająca się odmłodzić.
Lew Tołstoj (fragment powieści Zmartwychwstanie, 1899)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz