21 października 2014

dramaty poetów ... są niepotrzebni. . .

   Jakie śmieszne są dramaty poetów. Przecież zdają sobie z tego sprawę, że są niepotrzebni. Tylko niewidomy człowiek może jeszcze pisać wiersze i coś osiągnąć. Gaduła, błazen, egoista, komediant. Więc tyle. Po dwudziestu latach. Czy tak wygląda rachunek? Jeszcze niezamknięty!
(...) 
   Czemu tak uciekam od tego warsztatu, wiersza? Boję się. Boję się tej pracy. A przecież zawsze gotów jestem dla niej poświęcić każdą rozrywkę, każdą wolną chwilę, każdy dzień i każdą noc. Boję się. Gdybyście wiedzieli, jak boję się tych słów, które napisałem. Nie chcę ich oglądać. Od jakiegoś czasu są martwe, gniją. I to jest już konwencjonalna ozdoba. Słowa. Nowy romantyzm. Prawda. Moda na sztuczną rozpacz.

Tadeusz Różewicz (fragment prozy Przygotowanie do wieczoru autorskiego, 1977)
   
   
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz