15 października 2014

pamięć o styczniu. . .

Cóż, zabijmy sobie świat deskami,
taka rada na zimę i wiatr.
Jest w ziejącym od wybuchu oknie
umocowany tylko promyk szkła.

Dmuchać szkoda w niechętny ognień,
do komina posypał się gruz.
To na chwilę: zapałki i drzewo.
To na zawsze: niebo w pęku łun.

Będzie noc ani oka zmrużyć.
Zastygamy w czekaniu na słuch.
Od ciężaru - ulicą - taborów
dzwoni szyba na wolność. Że już.

Ustom naszym dalekie są słowa.
Oczom nowe przydano miasto:
- wyrojone nad tłumem sztandary,
rumowiska, spazmatyczne żelastwo.

W śniegu żłobią kopyta i koła.
To odpowiedź na wczorajszy lament.
Odwilż serca (ojczyzna ojczyzna).
Rozkurcz pięści zarosłej w kamień.

Krew na murze - ręką ogrzać - zatętni.
Pochylonym nad jej chwałą - troska.
Świat i czoła w ciszy dźwigamy:
- jakim życiem chwili tej sprostać.

                                              Wisława Szymborska (ze zbioru Czarna piosenka, 2014)
 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz