Na początku był Monos, homogeniczny byt, zamknięty i nieskończony niczym powierzchnia kuli. Ta zasada istnienia była jednak wadliwa: Monos w swej monomanii zapadał się w głąb siebie i szukał samozagłady. Wreszcie, po osiągnięciu krytycznego momentu - jakby w ostatnim odruchu ginącej woli istnienia - wydobył z siebie głos. Powiedział ‘ja’: ‘ja jestem’, a przez to się usłyszał, a skoro się usłyszał, przestał być monolitem: stał się Głosem i Słuchem. Podzielił się, rozdwoił. Słowem, poprzez akt mowy przemienił się w Heterosa.
Antoni Libera (fragment powieści Madame, 1997)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz