14 listopada 2014

tak dobry albo tak zły, że do życia nie potrzebuję żadnego poglądu. . .

   Z czego bierze się u pana tak życzliwe spojrzenie na ludzi, na świat?
   Z tchórzostwa. Jak ktoś jest mądrzejszy niż ja, grzecznie wypytuję go o to, czego nie wiem. Kiedy ktoś jest silniejszy niż ja, żeby mi nie dal po gębie, chwalę jego fizyczną sprawność i staję się jego przyjacielem. Λ kiedy ktoś jest ładniejszy niż ja, takich ludzi jest na szczęście mało w środkowej Europie, oświadczam mu, że jest wprawdzie najładniejszym człowiekiem w naszym kraju, ale że zaraz za nim jestem ja. Więc ludzie mnie lubią, a ja współczując im, staję się nimi, i nic nie stoi na przeszkodzie, żeby któryś z nich nie został mną. Ale przede wszystkim tak uważnie słucham innych, że choć miałem przeciwne zdanie, utożsamiam się z takim człowiekiem, dla którego jego pogląd jest alfą i omegą jego życia. I jeszcze go utwierdzam w tym poglądzie, który być może rai szkodzi. Ja już bowiem jestem w tym tak dobry albo tak zły, że do życia nie potrzebuję żadnego poglądu. Ze mnie jest poniekąd voyeur, tylko patrzę i dziwię się temu, co widzę. Raczej dodaję odwagi do życia innym. Ja mianowicie na początku moich studiów uniwersyteckich poszedłem się zapisać na wykłady pana Fischera o Arturze Schopenhauerze i potem nie opuściłem ani jednego. Nauczyłem się tego, co było w jakiś sposób sprzężone z tym, co już miałem w genach. Za dużo nie chcieć, raczej odwrotnie. Ale wydajnie patrzeć, nawet przez zamknięte powieki introwertycznie patrzeć, widzieć. Potem zakochałem się i kocham go do dzisiaj: Ladislava Klimę... Zwycięstwo składa się wyłącznie z bicia, a wszystko jest jedynie zabawą... Stąd to moje życzliwe spoglądanie na świat, ja, tak jak mój stryj Pepin, nawet kiedy przegrywam, to nieustannie odnoszę zwycięstwo.

Bohumil Hrabal (fragment ballady Auteczko, 1983)
   
   
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz