28 grudnia 2014

dziesiątki razy chciałem odebrać sobie życie. . .

Kiedy tam tak powoli umierałem, widziałem przede wszystkim rzekę, która w moim życiu znaczyła najwięcej i którą kochałem. Kochałem ją do tego stopnia, że zawsze przed łowieniem nabierałem jej wody w muszlę dłoni i całowałem ją, jak się całuje kobietę. Potem resztę wody rozbryzgiwałem po twarzy i dopiero wtedy składałem wędkę. Przede mną płynęła rzeka. Niebo człowiek widzi, las może przepatrzeć, ale prawdziwej rzeki nigdy się nie przejrzy. Do prawdziwej rzeki zagląda się jedynie wędką.
(...) 
   Dziesiątki razy chciałem odebrać sobie życie, gdy już nie mogłem dłużej wytrzymać, ale nigdy tego nie zrobiłem. Pewnie w podświadomości pragnąłem jeszcze jeden raz pocałować usta rzeki i łowić srebrne ryby. To właśnie jako rybak nauczyłem się cierpliwości, a wspomnienia pomagały mi żyć.

Ota Pavel (fragment powieści Śmierć pięknych saren, 1971)
   
   
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz